Powered by PRO-Intra. Twoja droga Do Wolności
+48 602 595 244
pracownia@prointra.pl

amnestiaWiadomość o amnestii błyskawicznie obiegła więzienie. 
Więźniowie poczuli podniecenie i każdy z nich potajemnie liczył na to, że teraz będzie jego kolej. Strażnicy próbowali zachować srogi wygląd, ale w głębi duszy też mieli nadzieję, że jak najwięcej skazańców wyjdzie na wolność – więzienie było przepełnione.
- O co chodzi? Z jakiego powodu ta amnestia? – dopytywał się Strach Przed Starością.
- Opanuj się. Jesteś tu od niedawna, sporo jeszcze posiedzisz, - nabijał się Strach Przed Ciemnością - jeden z najstarszych więźniów - wsadzili go dawno temu, w dzieciństwie.
- Czemu ja? – zdenerwował się Strach Przed Starością. – Może akurat mnie wypuszczą…
- Jasne! – dworował ogromny, tłusty Strach Przed Samotnością. – Więzienie należy do kobiety, a kobiety boją się Starości do samej starości…
- A czego się boją na starość? – dopytywał świeżo posadzony Strach Przed Starością.
- A bo ja wiem… Pewnie cię wypuszczą a na twoje miejsce wsadzą, dajmy na to, Strach Przed Śmiercią. Siedź tu i czekaj! – stwierdził Strach Przed Samotnością.
Strażnicy zwołali wszystkich więźniów na apel.
- Właścicielka więzienia postanowiła zwolnić trochę przestrzeni. Niektórzy z was wyjdą na wolność, - ogłosił naczelnik.
- Gadaj - kto i kiedy??? – rzucił się Strach Przed Myszami i Szczurami.
- Ty się akurat zamknij, masz dożywocie. - przywołał go do porządku jeden ze strażników. – Amnestia jest z powodu tego, że wasza właścicielka zapisała się na terapię, chce się sobą zająć. Wiecie sami, że to się kończy uwolnieniem części Strachów. Ale nie wszystkich. Meldujcie się po kolei.
- Strach Przed Ciemnością, siedzę tu od dziecka, nie wiem za co. Amnestia mnie nie objęła ani razu.
- Strach przed Bólem, - zameldował się zgrabniutki chłystek we fraku, - dostałem wyrok po operacji żołądka. Sama się doprowadziła do takiego stanu, że trzeba było operować, a na mnie zwaliła całą winę! Teraz się boi każdego bólu, a ja jej regularnie tego bólu dostarczam…
- Jak to - dostarczasz? – zdziwił się Strach Przed Starością.
- Młody jesteś, to nie wiesz, - westchnął Strach Przed Ciemnością. – Każdy Strach, który zostaje uwięziony, przyciąga sytuacje ze swojego obszaru.
- Po co? – zapytał zdumiony Strach Przed Starością.
- Głupie pytanie! Po to, żeby cię wypuścili! Nie ma Strachu – nie ma sytuacji i nie ma powodów, żeby się bać, - zirytował się Strach Przed Ciemnością. Bardzo chciał się stąd wydostać, ale nikt już nie zwracał na niego uwagi.
- To co ja mam przyciągać? Starość? A w jaki sposób? – zainteresował się Strach Przed Starością.
- Normalnie, - wtrącił się Strach Szczurzo-Mysi. – Pokażesz jej kilka zmarszczek w lustrze, siwe włosy od czasu do czasu… W ostateczności – cellulit. Im bardziej ona się boi, tym ty jesteś silniejszy. Jej strach to twoje pożywienie, pacanie!
- Strach Przed Samotnością, - zameldował się tymczasem następny. – Wsadzili mnie około 25 roku życia, objęty amnestią po zamążpójściu, rok na wolności, recydywa po rozwodzie.
- Skarżysz się na coś? – ryknął strażnik.
- Nie mam na co, pani dobrze karmi. Codziennie się boi, nawet jak śpi! – z radością zameldował Strach Przed Samotnością.
- Chcesz wyjść? – zapytał strażnik.
- Pewnie, że chcę! – ze smutkiem w głosie odparł Strach Przed Samotnością. – Każdy chce… ale nie mam szans, za bardzo nasza pani jest uzależniona od innych. Boi się zostać sama, nawet na godzinkę. Ciągle gada przez telefon, biega do koleżanek, facetów jakichś sprowadza. Im bardziej mnie karmi, tym więcej ma Samotności w życiu. A im więcej Samotności – tym więcej strachu. Całkiem się roztyłem, do celi się nie mieszczę. Potrzebna mi dieta… a ona mnie ciągle tuczy, mam już dość - splunął wściekły Strach Przed Samotnością.
- Następny! – krzyknął strażnik.
- Strach Przed Pomyłką, - wysunął się z kolejnej celi chuderlawy staruszek z siwą bródką. – Dostałem wyrok jeszcze w szkole, jak się nauczyciel z matematyki zaczął pastwić. Potem na uczelni dowalili do wyroku. Odkąd pani pracuje w korporacji i ma szefa psychola, karmi mnie do syta 5 razy w tygodniu.
- Podobno jest jeszcze taki maniakalny zabójca, nazywa się Strach Przed Życiem, - wtrącił się Strach Przed Samotnością. – Podobno to najstraszniejszy Strach na świecie… Jak go wsadzą, to dopiero się zacznie…
- Co się zacznie? – zainteresował się Strach Przed Starością.
- Paraliż życia się zacznie. Tego się boisz i tamtego się boisz. Życia się boisz! Pozamiatane, stary. Żadnych amnestii. Będziemy tu siedzieć wszyscy w kupie i się rozrastać. A więzienie przecież nie jest z gumy, zaczniemy się dusić i właścicielkę też przydusimy…
- Straszne, - szepnął Strach Przed Starzeniem.
- Strach Przed Oceną, - zameldował się kolejny więzień z celi po prawej, niepozorny człowieczek w pomiętym garniturze. – Wsadzili mnie rodzice. Cały czas powtarzali „co ludzie powiedzą?”, „jaką sobie opinię robisz?”, „nikt cię takiej nie pokocha”. Siedzę tu od dzieciństwa jak kołek, strasznie chcę na wolność! Litości!
- Niestety, pani tu decyduje kto ma wyjść, a z kim się jeszcze nie chce rozstać, - westchnął strażnik.
- Mówiłem jej, żeby mnie zignorowała… jak się mnie ignoruje to znikam. Ale nie chciała… - Strach Przed Oceną rozpaczliwie szlochał w swojej celi.
- A ty kto? – zapytał strażnik pięknisia z wąsikiem, w czarnym płaszczu i kapeluszu.
- Jestem zboczeńcem, - skromnie odparł nowy. – Nazywam się Strach Przed Strachem. Wpadłem do was na rekonesans, pani mnie wpuściła. Ale jeszcze mnie nie wsadzili, może później, jak bardziej złapie ze mną kontakt.
- Idź stąd! – zdenerwowały się Strachy. – Zboczeńców nam tu brakowało!!!
- Dobra, idę, ale pamiętajcie, że mogę wrócić na zawsze! – oburzył się na odchodne Strach Przed Strachem.
- Kończymy apel! – zawołał strażnik. – Powtarzamy regulamin: Strachy zostają osadzone w więzieniu jedynie na życzenie właścicielki. Strachy działają według własnego uznania: nachodzą, duszą, dławią, ogarniają, paraliżują - w zależności od reakcji właścicielki na dane zdarzenie. Strachy istnieją, dopóki właścicielka nie podejmie decyzji, by się z nimi rozstać. Każdy Strach może zostać objęty amnestią albo mieć przedłużony wyrok w każdej chwili. Strachy żywią się emocjami właścicielki. Jeżeli nie ma pożywienia – Strach umiera. Strachy wypuszczone na wolność zmieniają się w Czystą Energię Życia. A teraz wracamy na swoje miejsca i czekamy na amnestię!
Strachy zaczęły się rozchodzić – każdy do swojej celi.
- Ale po co ona w ogóle nas więzi? – zapytał nagle Strach Przed Starością. – Przecież traci na nas mnóstwo energii!
- Jesteś młody i mało jeszcze widziałeś. – wyjaśnił cichy Strach z wielkimi smutnymi oczami i równie smutną łysiną. – Jesteśmy jej potrzebni, żeby przypadkiem nie stała się szczęśliwa. Pani myśli, że nie wypada być szczęśliwym…
- Co ty bredzisz???
- Uwierz mi, wiem co mówię. Jestem Strachem Przed Szczęściem.
 Młody chciał jeszcze o coś spytać, ale rozdzielił ich tłum Strachów udających się na swoje miejsca. Przed nimi była amnestia. Była nadzieja. I, być może, wolność…"

Na motywach opowiadania Iriny Sieminoj